Sankorolki – Jazda w lecie

Sanki są tym typem sportu zimowego, który nie do końca jest wyłącznie zimowy 🙂 Analogiczne jak skoczkowie narciarscy skaczą w lecie na igielit tak samo sankarze mogą z powodzeniem jeździć w lecie. Oczywiście jazda NIE odbywa się po lodzie, gdyż nawet przy pełnej mocy maszyn chłodniczych nie było by możliwości utrzymania lodu przy temperaturze kilkunastu, czy kilkudziesięciu stopni Celsjusza (o ekonomice takiego chłodzenia nie wspominamy). Jak więc ten problem jest rozwiązywany?

Bardzo prosto. Wystarczy odkręcić od płóz metalowe ślizgi i w to miejsce przykręcić stalowy profil do którego zaś przykręcone są kółka od rolek 🙂 Bardzo proste a jakie skuteczne 🙂

Podwozie sankorolek z widocznymi kółkami

Co jeszcze potrzebne jest do jazdy w lecie? Oczywiście jest potrzebny tor. De facto treningi na rolkach można przeprowadzać na tych samych torach sztucznie mrożonych. Po rozmrożeniu, stopnieniu lodu i osuszeniu betonowej powierzchni nadaje się ona świetnie do tego aby po niej jeździć. Są jednak tory, które są przeznaczone głównie i przede wszystkim do jazdy w lecie na rolkach a w sezonie zimowym nie są nawet lodzone (a czasami z przyczyn technicznych nie mogą być). Są to tory plastikowe wykonane z pewnego rodzaju tworzywa. Aktualnie na świeci jest ich kilka (dwa znajdują się w Niemczech, tj. w Zwickau i Ilmenau)

Plastikowy tor sankorolkowy w Ilmenau w Niemczech

Co jest w nich szczególnego oprócz koloru 🙂 ? Przede wszystkim jest to dość „kompaktowa” konstrukcja jeżeli chcielibyśmy ją porównać to „mrożonego toru klasy olimpijskiej”. Ponieważ nie posiadają instalacji zamrażającej a konstrukcja wykonana jest z dużo lżejszego niż beton tworzywa sztucznego jest on tani w budowie i w zasadzie bezkosztowy w utrzymaniu. Jak widać na zdjęciach plastik nie wymaga nawet żadnych dużych i masywnych betonowych fundamentów (aczkolwiek takowe muszą zostać wykonane w tej czy innej formie, gdyż oczywiście tor nie może po prostu „leżeć na ziemi”).

Tory plastikowe są dużo krótsze niż betonowe, sztucznie mrożone. Typowo mają od 400 do 700 metrów od startu męskiego do mety i stosownie mniej wiraży. Dla saneczkarzy istotne jest też to, że jazda na sankorolkach jest dużo tańsza. Brak instalacji sztucznego mrożenia powoduje, że korzystanie z toru jest rozliczane najczęściej za czas a nie za liczbę oddanych ślizgów. Jedna godzina na takim torze kosztuje od 25 do 50 euro w zależności od obiektu i indywidualnych negocjacji. Grupa saneczkarzy może zrobić tak dużo zjazdów jak tylko dobrze się zorganizuje 🙂 Tym nie mniej koszt jednego zjazdu per osoba wychodzi duuuużo taniej niż ślizgi na lodzie w zimie.

Po takim torze można jeździć nie tylko na sankorolkach. W zasadzie można jeździć na wszystkim co ma koła i mieści się wewnątrz toru 🙂 Może to być np. konstrukcja przypominająca bobslej na kółkach

Czy też chociażby rolki albo rower zjazdowy 🙂

Istnieją również toru betonowe bez instalacji sztucznego mrożenia. Jednym z nich jest obiekt w bardzo dobrze znanej polskim Sankařom miejscowości Smržovka. Tor znajdujący się na północnych stokach černej studnice, około 30km od przejścia granicznego na Polanie Jakuszyckiej jest bardzo dobrym i często wykorzystywanym miejscem do treningu. Jego początki sięgają lat 70-tych aczkolwiek od tamtego czasu poddany był niezliczonym remontom i modernizacjom, których efektem jest całkowicie betonowy spąg toru (jedynie cześć obudowy na prostych jest drewniana) Jego łączna długość to około 1000 metrów. Jak sami trenerzy mówili „jest na czym pojeździć”. Prędkość maksymalna na współczesnych sankorolkach po starcie ze startu dziecięcego (štart čislo čtyři) wynosi ok 70…80km/h. Z samej góry, tj. ze startu męskiego jest oczywiście jeszcze szybciej, choć z zasłyszanych opinii raczej nie udaje się „dociągnąć” do 100km/h . W jaki sposób ta prędkość może być zmierzona i czym różni się prędkość chwilowa, od średniej i maksymalnej napiszemy na osobnej podstronie.

Wracając jednak do sankorolek. Czym różni się jazda na kółkach od jazdy na lodzie? W zasadzie każdy intuicyjnie odpowie, że musi się różnić bo przecież przyczepność i właściwości jezdne metalu ślizgającego się o lód są na pewno różne od plastikowego kółka toczącego się po betonie (albo plastiku). Intuicja w tym przypadku nie zawodzi, gdyż faktycznie różnice są wyraźne. Mniejsza jest też prędkość. Jadąc na kółkach ze startu męskiego ma się nawet do 30km/h mniej niż na lodzie. Dlaczego? Tarcie… Tarcie kółka o powierzchnie toru i tarcie w łożyskach samych kółek.

Sankorolki starego typu (przełom lat 70tych i 80tych) produkowane ongiś przez nieistniejącą już firmę GARMINA w Niemczech Wschodnich

W pokazanych wyżej „Garminach” prędkość jest jeszcze mniejsza. Kiepskie łożyskowanie kółek i postępujące zużycie toczni łożysk sprawia, że sanki są jakby „fabrycznie przyhamowane”. Wycie łożysk słychać wprawdzie już z daleka ale dzięki zredukowanej prędkości sankarz może dość szybko iść „w górę toru” nie obawiając się zbyt szybkiego osiągnięcia dużej, niemożliwej do opanowania prędkości.

W zasadzie główną wadą tego typu sankorolek jest brak plastikowej miski. Saneczkarz leży na brezencie rozciągniętym pomiędzy płozami. Musi trzymać się okolic przedniego mostu a jego ręce nie są w żaden sposób osłonięte i chronione (chyba że ma ochraniacze). W związku z tym kontakt z obudową toru bywa bolesny 🙂

W sankorolkach organizuje się też rywalizację sportową. Wprawdzie jazda letnia kompletnie nie wlicza się do „normalnego” pucharu zimowego, tym nie mniej jednak zawody potrafią przyciągnąć bardzo wielu zawodników. Przykładowo na coroczne zawody do Ilmenau w Niemczech przyjeżdżają zawodnicy z Polski, Czech, Słowacki, Austrii a nawet z Ukrainy.