Rozmowa z Radkiem Sobczykiem

Share

Sezon 2023/2024 w Europie już prawie u progu. Okres przygotowawczy, który typowo zaczyna się w połowie października właśnie dobiega końca. Ostatnie szlify sprzętu i ostatnie szlify formy. Cześć krajów rozpoczęła już zmagania Pucharu Świata IBSF na zawodach w chińskim Yanquing, odbył się ten North America Cup na torze w Lake Placid. Nasza kadra zaczęła przygotowania do wielkiego powrotu do PŚ od dwóch zgrupowań w Siguldzie (w zasadzie od zgrupowania + uczestnictwa w IBSF Development Program). Obecnie przebywa w Lillehammer, gdzie trwa Puchar Europy Bob. Jest na nim nasza Beskidzka Nadzieje ; Radek Sobczyk z Wisły.

Nie muszę chyba motywować dlaczego akurat to Bartkowi chciałem zadać pytania jako pierwszy 😉 . Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, to stojąc na szczycie Skrzycznego konečně můžu řeknout, tady jsem v doma . Jako obywatel Beskidów nie wypada mi nie wspierać innego obywatela Beskidów.

Gdyby ktoś był ciekaw gdzie jest relacja z mojej jazdy i mojego uczestnictwa w zgrupowaniu, to śpieszę uspokoić. Te „wesoła” historyjka też się pojawi. Chodź w zasadzie to „nieco” skomplikowane

Nejdřiv několik otázek pro Radka

  • Tak w ogóle, to przede wszystkim duże gratulacje za dostanie nominacji do PŚ. Szczerze powiedziawszy może jestem człowiekiem do cna nie wierzącym, albo postrzegającym świat w czarnych barwach, ale naprawdę nie wierzyłem, że się uda. Pokornie za to przepraszam xD. Wiadomo jednak kto startuje w PŚ a kto nie? Bo o ile wiem, to nominację dostali w zasadzie wszyscy a w Sporting Code IBSF przypada podajże po jednym miejscu? Albo ja czegoś nie rozumiem z tego regulaminu?

Dzięki wielkie, taki był nasz cel i udało się go zrealizować. Mamy w tym sezonie dwa miejsca w PŚ zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Żeby zrobić kwalifikację do PŚ, to w przypadku mężczyzn dwóch pilotów musi być w TOP 50, my mieliśmy 35. i 38. miejsce. U kobiet nie wiem, jak to wygląda. W praktyce wszyscy piloci, którzy punktowali w zeszłym sezonie, będą jeździć w Pucharze Świata, czyli Linda Weiszewski, Julia Słupecka, Aleks Boroń i ja. Do ekipy rozpychających na PŚ należą: Marika Zandecka, Julia Janus, Kasia Tuniewicz, Seweryn Sosna, Dawid Buba, Dominik Boiński oraz Bartek Sienkiewicz, który wystartuje też na Pucharze Europy w Lillehammer jako pilot. Na zawodach PŚ w Igls wspomoże nas dodatkowo Krzysiek Tylkowski, jeżdzący kiedyś z Mateuszem Lutym

  • Jak wyglądał Twój / Wasz sezon przygotowawczy przez wiosnę lato. Oprócz oczywiście comiesięcznym zgrupowań w Cetniewie, bo to jasna sprawa. Czy codzienny trening przed tym sezonem różnił się jakoś znacznie od tego, w jaki sposób przygotowywałeś się do 2022/23?

U mnie przygotowania zakłóciła dość poważna kontuzja w czerwcu, mianowicie naderwanie brzuchatego łydki. Skutkowało to zaniechaniem treningu biegowego na trzy miesiące oraz treningiem zastępczym. Ćwiczyłem głównie górę, po około miesiącu od naderwania zacząłem stopniowo wprowadzać ćwiczenia na siłowni na dolne partie, a w sierpniu robiłem już praktycznie wszystko – przysiady, zarzuty itp. Nawet poprawiłem życiówkę w przysiadzie o 5kg, co było dość niespodziewane. Biegać jeszcze niestety nie mogłem, więc szybkość robiłem na cykloergometrze. Do normalnego treningu, na dobrą sprawę, wróciłem dopiero we wrześniu, choć i tak musiałem mieć tygodniową przerwę po punkcji krwiaka. Można powiedzieć, że przygotowania nie były łatwe, ale już jestem zdrowy.

  • Pierwsze zgrupowanie mieliście w Siguldzie jeszcze w październiku. Co byś powiedział na temat przygotowania tego toru i w ogóle o całym zgrupowaniu? Rzuciły mi się na oczy zdjęcia na profilu PZBiS i od razu zauważyłem, że lód nie był w najlepszym stanie. Ciemne plamy prześwitujące na ociosach. Trochę szronu albo po prostu wody zbierającej się na spongu. Nie wyglądało to na szybki tor ale jestem ciekaw, czy to tylko zdjęcia, czy faktycznie tak było.

Obecnie jesteśmy w Lillehammer i tutaj lód nawet nie równa się z najgorszym lodem w Siguldzie. Łotysze naprawdę solidnie pracują z torem codziennie. Pod koniec pierwszego zgrupowania w ostatnie dni nie jeździliśmy, bo było ok. 10 stopni i nie było sensu trenować na tak wolnym lodzie. Na początku obozu lód był bardzo przyzwoity, dwójki jeździły 115-120km/h, więc szybko, jak na tak wczesny okres.

  • Po pierwszej Siguldzie, była druga Sigulda. Czy dobrze kojarzę, że to był IBSF dev program? Jak to miej więcej wyglądało? Faktycznie dali swojego trenera?

Tak, to był IBSF developement programme. W skrócie, jeździliśmy na wypożyczonych bobach, niestety jednokadłubowych, trochę zajęło nam ogarnięcie jazdy tym ustrojstwem. Było kilka nacji, głównie początkujący piloci. Mieliśmy po 3 ślizgi dziennie, sprzętem zajmowali się mechanicy, dwa razy mieliśmy trening na push tracku. Z trenerów był tam (dobrze nam już znany) Edgars Maskalans, który zwykle bywa na dev campach i Pucharach Europy.

Krótkie wyjaśnienie jak wygląda Bob jeno-kadłubowy. Najłatwiej wyjaśnić to będzie na przykładzie zdjęć dwóch monobobów. Proszę zwrócić uwagę na rozdzielenie bądź nie części dziobowej od rufowej.

  • Przed Wami są pierwsze starty w PŚ w La Plagne w następną niedzielę. W zasadzie to powrót polskich bobsleji do zawodów tej rangi po wielu latach. Czy czujesz jakąś szczególną presję z tego powodu? Pojawili się nowi sponsorzy, duże pieniądze ale też pewnie presja na wynik. Do tego, wiadomo są to zawody transmitowane na żywo w TV. Oczywiście zainteresowanie sportami ślizgowymi w PL jest marginalne i pewnie się to nie zmieni ale zawsze fakt faktem.

Szczerze, to nie czuję presji, bo nikt nie naciska na wynik albo ja tego po prostu nie czuję. Jestem dumny, że mając za sobą zaledwie 2 sezony jazdy mogę reprezentować kraj na Pucharze Świata. Bardzo mnie to motywuje.

  • Czy oprócz presji na wynik jako takiej (być może podświadomie wywieranej przez osoby trzecie) odczuwasz jakiś dodatkowy stres, którego wcześniej nie było? Nie chcę powiedzieć, że się boisz bo z pewnością nie. Ale np. ja sam pamiętam , że przed moim pierwszym i jedynym startem w PE. No cóż. Stres był tak wielki, że aż ciężki do opisania.

Każdy ma w sobie jakiś niepokój – w mniejszym lub większym stopniu. Taki urok tego ryzykownego sportu. Start w Pucharze to przeważnie zwieńczenie ciężkiej pracy, która była wykonana do tej pory, więc w moim przypadku w dniu startu stres jest zazwyczaj najmniejszy, zdecydowanie bardziej dominuje motywacja i mobilizacja.

  • Czy już wiadomo jak plany wyglądają po La Plagne? Następne w kolejce są ME w Innsbrucku 10 grudnia. Potem przerwa świąteczna i w Styczniu St Moritz. Co z tego będziecie obstawiali?

W Innsbrucku jest PŚ, a na sam koniec ME, ale tylko w czwórkach, ME dwójek odbędzie się w Siguldzie. Początkiem przyszłego roku jedziemy na PŚ do St. Moritz, zostajemy tam na MŚJ, następnie udajemy się na PŚ do Lillehammer i Siguldy, która zakończy się ME. Po Siguldzie wracamy na chwilę do domu i jedziemy na PŚ w Altenbergu. Sezon zakończy się najprawdopodobniej MŚ w Winterbergu.

You may also like...